22 sty 2010

Tajemnice

Wielkomiejskie towarzystwo wybiera się na kilka dni do letniskowego domku gdzieś na pustkowiu. Grono mieszczuchów wraz z małoletnia latoroślą świetnie się bawi, tańcząc, przekomarzając, gotując i snując opowieści. Są wśród nich emigrant, który wrócił na chwilę do ojczyzny i nauczycielka jednego z dzieci. Przyjaciele usiłują ich ze sobą wyswatać.

Sielski obrazek zakłóca zniknięcie młodej nauczycielki. Dzieci, które widziały ją ostatnie, plączą się w zeznaniach, przyjaciele organizują bezładne poszukiwania. Atmosfera staje się coraz gęstsza.

Uniwersalne motywy i konwencjonalne elementy dramatu „Co wiesz o Elly?” ścierają się z lokalną, irańską obyczajowością. Bo choć film ten posługuje się zachodnim schematem fabularnym, doprowadzając napięcie do zenitu, a paznokcie widza skracając o połowę – najciekawsze rzeczy rozgrywają się między bohaterami. Przepytując się nawzajem, odkrywają oni, że nikt tak naprawdę nie znał zaginionej Elly. Sytuację zaognia fakt, że dziewczyna okłamała rodzinę o swym wyjeździe, o czym bohaterowie dowiadują się po rozmowie telefonicznej. Fakt, który w naszej kulturze jest bez znaczenia i nie wpływa znacząco na osobę pokroju Elly – w konserwatywnym, patriarchalnym społeczeństwie irańskim, mimo pozornego liberalizmu, mimo kobiet prowadzących samochody, malujących usta i zachowujących się równie głośno jak ich równolatki z Europy na wakacjach we wszystkich kurortach świata, urasta do rangi świętokradztwa. Wychodzące na jaw kolejne tajemnice Elly nie pozostają bez wpływu na relacje wśród przyjaciół i małżonków, które pomimo globalizacji obnażają wciąż ogromne różnice kulturowe w stosunku do Zachodu.

Choć przyzwyczajona jestem do symbolicznej wymowy irańskich filmów klanu Makhmalbafów, Majidiego czy Kiarostamiego – oglądałam ten film z rosnącym zachwytem. Nie dziwi Srebrny Niedźwiedź w Berlinie, choć Niemcy chętnie dają nagrody filmom z Iranu. „Co wiesz o Elly?” bardzo intensywnie obdziela widza emocjami swoich postaci, a zdjęcia skalistej plaży, pustego, zapuszczonego domu oddane w szarej tonacji, czasem tylko akcentowane kolorowym szczegółem (chusta na głowie kobiety, latawiec, bluza mężczyzny, maska samochodu zanurzonego w falach) podkreślają przytłaczający klimat fatalnego weekendu... Filmowa perełka!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz