23 cze 2009

Najlepszy najgorszy film

„Zabójcze ryjówki” idą w odstawkę. Dwa lata temu pojawił się film „Teeth”, który na myśl może nasunąć skojarzenie z krwiożerczymi piraniami. To jednak nie jest kolejny horror o zmutowanych zwierzętach – sterowanych elektronicznych zabawkach czy psach w sztucznych skórkach... No, dobrze, gdyby się uprzeć, to może i jest to rzecz o zwierzęcej naturze :)

Jest jak w horrorze o nastolatkach: amerykańskie przedmieścia, spokojna okolica, przeciętna szkoła z kozłami ofiarnymi i gwiazdami korytarzy. Właściwa akcja zaczyna się od sekwencji gwałtu, który kończy się katastrofalnie dla nie zaspokojonego młodzieńca. Jess, która padła ofiarą kolegi ze szkoły, w niespodziewany sposób karze go, pozbawiając go najważniejszej dla każdego mężczyzny części ciała. Panika, wrzask, walający się po ziemi odcięty członek... Śmiać się czy krzyczeć razem z bohaterką?

Diagnoza wyczytana w Internecie brzmi: vagina dentata. Teoretycznie Jess jest zwykłą dziewczyną – choć jej wola zachowania czystości aż do ślubu na tle nastolatków zakrawa na absurd – nie różni się ona szczególnie od rówieśników. Nietypowa broń czyni ją jednak symboliczną obrończynią kobiecej seksualności.

A jednak, w pewnym momencie nagromadzenie absurdu i czarnego humoru, gra z konwencjami gatunkowymi, umiejętnie stopniowane napięcie – zaczynają nurzyć. Jess godzi się z dziwnym wyposażeniem swojej waginy, przerabia jej działanie nawet na własny użytek. Dlaczego twórcy nie pociągnęli tego dalej? Skok od dziewicy szepczącej: „Czystość, czystość” do mścicielki płci pięknej traci rozmach na rzecz zabawy stylistyką horroru, komedii, thrillera medycznego i krwawiących szczątek ciała. Co poza tematyką feministyczną i świeżością spojrzenia zobaczyli jednak jurorzy w Sundance, by dać filmowi nagrodę specjalną – trudno zrozumieć. Żeby panowie, którzy nie mogą się sami uporać z tym filmem psychicznie, przekazywali sobie z rąk do rąk jak śmierdzące jajo (jak wyczytałam na którymś forum) – „Teeth” jest w sam raz.

„Teeth” pokazane zostanie na festiwalu w Łagowie, w cyklu Poza krytyką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz