Od poprzedniego Bardzo Ważnego Filmu Aleksieja Bałabanowa wszystko się tutaj zaczęło. :) Ciężką przewiną byłoby więc pominąć „Morfinę” – nowe dzieło Bałabanowa. Tego reżysera wysoko cenię sobie również za obie części „Brata”, które oglądaliśmy z Rodzicielem daaawno temu w Telewizji Państwowej. Grający zresztą tytułowego brata, Daniłę, Siergiej Bodrow młodszy, którego filmy przypominano też na Sputniku w Warszawie, na podstawie przesyconych autobiograficznymi wtrętami opowiadań Michaiła Bułhakowa napisał scenariusz „Morfiny”.
„Ładunek 200” wciskał w fotel przerażającym realizmem dokonującego się moralnego i politycznego rozpadu Kraju Rad. „Morfina” ciągnie w dół eskapizmem młodego doktora-narkomana w odchodzącej w cień carskiej Rosji. Michaił Poliakow ląduje w wiejskim szpitalu, gdzie powitany zostaje jako „jaśnie pan”. Mimo ogromnego szacunku, jakim darzą go mieszkańcy okolicy, zmaga się z brakiem pewności siebie oraz samotnością narastającą w zimowych zamieciach i wśród starych płyt z rosyjskimi balladami, pozostałych po zaginionym w tajemniczych okolicznościach poprzednim lekarzu. Pierwsze niepowodzenia w pracy, a także ból wynikający z choroby, którą Poliakow zaraża się od pacjenta, koi potężnymi dawkami morfiny. Tak zaczyna się życie od strzału do strzału...
Snuta spokojnie i bez nagłych zwrotów akcji opowieść zachwyca przede wszystkim spójnością – Bałabanow dopracował całość co do szczegółu. Fabuła podzielona została czarnymi planszami sygnalizującymi istotne wydarzenia w życiu Poliakowa. Bałabanow przyzwyczaił już nie tylko do mocnych, realistycznych scen – z amputacją kończyn i tracheotomią włącznie – ale również do wysoko ustawionej poprzeczki, przed jaką stają aktorzy. Pojawiają się zresztą twarze rosyjskich aktorów znane z innych filmów Bałabanowa, ale prym wiedzie na pewno Leonid Biczewicz w roli Poliakowa.
Widzowie już docenili „Morfinę” – parę godzin temu ogłoszono, że obraz Bałabanowa otrzymał ex aequo z „Dzikimi polami” nagrodę publiczności Sputnika.
27 lis 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz