31 mar 2009

Siła kobiet

9. Tydzień Kina Hiszpańskiego zaczął się w Poznaniu kobiecym akcentem. Tak po almodovarowsku, może się zdawać. Ale film otwarcia, „Siedem stołów bilardowych” klimatem daleko odbiega od „Volver” czy „Kobiet na skraju załamania nerwowego”.

Świat kobiet w filmie Gracii Querejeta nie jest co prawda tak rozchwiany emocjonalnie jak u hiszpańskiego admiratora kobiecych postaci, ale też nie są one twardymi babami radzącymi sobie z przeciwnościami losu z piosenką na ustach. Każda z kobiet, zarówno Angela (Maribel Verdú, pamiętana choćby ze świetnej roli w „I twoją matkę też”), która przejmuje w spadku po ojcu podupadający salon bilardowy, Charo, samotnie opiekująca się matką, czy Julia, imigrantka z Hondurasu, zarabiająca dla rodziny – wielokrotnie upadają. Podnoszą się i upadają znowu. Towarzyszą temu łzy, złość, ale też ironia i konsekwencja. Angela ustawia do pionu starą drużynę bilardową, wciąż ma w sobie mnóstwo ciepła dla syna i przyjaciół. Charo pozwala sobie na słabość, zatrudnia pomoc przy matce, pozwala sobie też na bycie szczęśliwą po latach wyrzutów sumienia. Julia natomiast wyrasta z idealizmu i z marzeń, staje się twardo stąpającą po ziemi kobietą, która coś straciła i coś zyskała. Siła kobiet?

Chcąc nie chcąc, męscy bohaterowie wypadają w „Siedmiu stołach bilardowych” nadzwyczaj niekorzystnie. Są albo zakłamani, albo zbyt mało zdecydowani do podjęcia życiowych decyzji, albo kierują się egoistycznymi pobudkami. Chwilami ta słabość bohaterów irytuje (gdzie się podziali południowi machos?!), ale zdaje się, że reżyserce wyraźnie zależało na ukazaniu kobiet jako siły sprawczej, którą mężczyźni są popychani. Metaforycznie ujmuje to scena, w której najmłodszy z drużyny, Fele – choć chełpi się swoimi umiejętnościami – zdaje się czekać na gest ukochanej przyzwalający na uderzenie bili, szukając wzrokiem jej potwierdzenia. Stół bilardowy, wokół którego skupiają się bohaterowie, zdaje się być polem walki, której pozycje wygranego i przegranego, są, niestety, jasne od początku filmu.

Przewidywalność filmu ratują nade wszystko mistrzowsko rozpisane, niezwykle dowcipne dialogi, doskonałe aktorki oraz... pistacjowe szpilki Charo! :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz