17 mar 2009

Obiad dla Ukochanego Wodza

W mieście B, w którym istnieje obecnie tylko jedno kino, w dodatku zamknięte w poniedziałki, telewizja stanowi prawdziwą skarbnicę mądrości. Włączyłam więc wczoraj, między telewizją śniadaniową a show Davida Lettermana, kanał Kino Polska. Choć godziny poranne nie sprzyjały stymulacji umysłowej, przez przypadek trafiłam na nieziemski dokument „Defilada”. I tak Letterman poszedł w odstawkę. :)

Jeśli kogoś męczą już zaćmienia pamięci w kwestiach PRL-owskiego dzieciństwa, zwłaszcza te tyczące pochodów pierwszomajowych – wszystko wróci do niego w dwójnasób po choćby pobieżnej lekturze filmu Andrzeja Fidyka, autora bardzo dobrych „Kiniarzy z Kalkuty”. „Defilada” jest obrazem uwiecznionym podczas obchodów 40-lecia istnienia Koreańskiej Republiki Ludowej, które czasowo zbiegły się z olimpiadą w Seulu.

Dawno nie widziałam dokumentu, który tak bardzo daleki byłby od oceny obrazowanej rzeczywistości, a jednocześnie tak mocno podkreślał wszelkie jej absurdy. Lud koreański, który w „Defiladzie” jest głównym bohaterem - mówi o miłości do Ukochanego Wodza słowami wyjętymi z książek jego autorstwa, architekturą zaprojektowaną przez Wielkiego Przywódcę i socrealistycznym malarstwem, które zastępuje z powodzeniem uliczne billboardy. Powrót do przeszłości? Oczywiście, w najbardziej przerysowanej formie. To opowieść o kraju, gdzie przedszkolaków uczy się piosenek o rodzinnym domu Ukochanego Wodza, gdzie każdy kamyk, na który nadepnął Ukochany Wódz, jest niemal święty, a sam Ukochany Wódz ze swej dobroci szkoły obdarowuje wypchanymi tygrysami. I oczywiście, gdzie żona Ukochanego Wodza zawsze na pierwszym planie stawia ugotowanie obiadu mężowi. :)



Dokument z najwyższej półki! Polecam, można go zobaczyć w całości na Youtubie.

Andrzej Fidyk jest też twórcą „Białoruskiego walca”, który udało mi się obejrzeć kiedyś na festiwalu w Krakowie, o Aleksandrze Puszkinie z Bobru, niekonwencjonalnym mieszkańcu ostatniej „rosyjskiej kolonii”. Wspominam o tym filmie specjalnie dla Kobiety Nieprasującej. Bo, proszę pani, obchodzi! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz