12 sty 2009

Sposób na suspens

Przypomniałam sobie ostatnio „Starsza pani znika” Hitchcocka. Bardzo przyjemny i zabawny film! Jest w nim taka scena, kiedy doktor Hartz chce zmusić bohaterów do wypicia trucizny. Ustala sprawę wcześniej z kelnerem, ten przynosi kieliszki z koniakiem wymieszanym z pewną ilością narkotyku.


A tymczasem Hartz wdaje się w miłą pogawędkę...




I oto nagle, kieliszki zyskują monstrualne rozmiary!



Hitchcock w wywiadzie-rzece z Truffaut (Świat Literacki, Izabelin 2005) powiedział:
Co się robi zwykle w takich wypadkach? Wprowadza się dialog: – Proszę to wypić. – Nie, dziękuję. – Ależ zapewniam, że to dobrze pani zrobi. – Nie teraz, może potem... – w końcu bohaterka bierze szklankę, przysuwa ją do ust, odstawia, znowu bierze, w ostatniej chwili coś jej się przypomina etc. Postanowiłem, że to zmienimy [...] kazałem wyprodukować ogromne szklanki [...]. To dobry sposób, prawda?

Jak dla mnie – wyśmienity! Inna rzecz, że same kieliszki jakoś nie pasują mi do koniaku. Ale chyba nie należy za dużo wymagać w pociągu z Bandriki do Baru :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz